poniedziałek, 15 stycznia 2018

ORGAZMOKALIPSA

Niesamowite przygody Hubiego i Wikarego

Autor: Krzysztof T. Dąbrowski

Wydawnictwo: AlterNatywne


Pisząc recenzję "Anomalii" wspomniałem o tytule "Orgazmokalipsa" więc i ją postanowiłem, zrecenzować. 
Orgazmokalipsa, jak mówi podtytuł to przygody Hubiego - głównego bohatera powieści oraz Wikarego - jego nie-wiernego przyjaciela, kota. Powieść ta jest emulsją powstałą z połączenia humoru (w dużej mierze tego czarnego), groteski oraz fantasy i metalu (również czarnego) co sprawia że wszystkie "atrakcje" jakie napotkamy czytając książkę będą bawiły do łez, nawet najwybredniejszego krytyka dobrego żartu.
Hubi to typowy black metalowiec który nie lubi aktywnego trybu życia co zdradza jego napompowany brzuch, jeżeli musi się ruszyć, wsiada do garbatego "Szatana" którego trzyma w garażu. Lubi też słuchać "Analów" i drażnić się ze swoim wrednym kocurem.
Oprócz tego Hubi poznał kobietę posiadającą małe dziecko które nieustannie wydobywa coś palcem ze swojego nosa. Towarzyszy mu również sąsiadka Euzebia która podobnie jak on, lubi zanurzyć się w rytmach "Analów". 
Hubiemu żyło się prawie dobrze dopóki przeznaczenie go nie wezwało...
Akcja, gagi i black metal zaleją każdego czytelnika który zanurzy się w lekturze!
Potwory rodem z gier i filmów fantasy a także wymyślne kreatury których nie powstydziłby się sam Lovecraft oraz apokalipsa jakiej nikt się jeszcze nie bał (ponieważ nie wiedział że taka może istnieć!) Czy przyjaźń Wikarego i Hubiego przetrwa? Czy Hubi zostanie ojcem? Czy Euzebia dożyje końca powieści? I Adaś wydłubie w końcu tego przeklętego gluta i przestanie grzebać w tym nosie?
Podsumowując: Książkę czyta się dobrze, czarny humor nie każdemu może przypaść do gustu ale ta książka właśnie taka ma być! Autor odskoczył od pisania zwykłych, porywających horrorów tworząc wypaczoną komedię z widoczną dawką mroku jego innych utworów co sprawia że powieść jest nietypowa a tym samym, niepowtarzalna. Zapraszam do lektury!
Należy nadmienić iż książki również idealnie podkreślają ilustracje równie groteskowe jak treść a wykonała je Johannah Sowińska!


Wyobraź sobie, że idziesz ruchliwą ulicą i nagle dostajesz erekcji… A w sekundę później wstrząsa tobą orgazm! (...) Wszyscy przechodnie także dochodzą, a później dochodzą do siebie, każdy na własną rękę… Yyy, w swoim tempie”. Ale to tylko początek kłopotów, które niedługo zaczną wszystkich przerastać, sprawiając, że nie będzie już tak rozkosznie. Umarli powstaną, miejski smog zionie ogniem, ciasto zacznie mówić do kucharza tato, dentyści ruszą wyrywać wampirom zęby, a dresiarze przemienią się w zombie i nastanie prawdziwa Noc żywych glutów.

Książka dostaje od nas mocne 8/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz